Ciąża i poród to absolutnie przełomowe wydarzenia w życiu obojga partnerów. Jeśli czytałaś już moje wcześniejsze wpisy na blogu, Facebooku czy na Instagramie, to wiesz, że misją, która przyświeca mi w tym co robię, jest to, aby kobiety wchodziły w macierzyństwo utulone, spokojniejsze, ufające sobie, swojej intuicji i mądrości ciała. Dziś o jednej z kluczowych rzeczy, która bardzo Ci w tym pomoże.
Tylko Ty to wiesz!
Jesteś osobą, która zna siebie najlepiej na świecie 🙂 Niby to żadne odkrycie, ale w okresie zwłaszcza pierwszej ciąży i połogu jesteśmy bezbronne i bardzo delikatne, nasze granice są rozszczelnione, a to oznacza, że bardzo łatwo zrobić nam przykrość, wzbudzić w nas niepewność i poczucie winy. DLATEGO okres ciąży warto potraktować jako czas przygotowań nie tylko na maluszka i dla maluszka, ale także na nową siebie i dla siebie oraz dla swojego związku.
Punkt pierwszy: ZAUFAJ SOBIE
Jesteś osobą, którą znasz od początku swojego życia 🙂 Wiesz, jak się zmieniałaś, dorastałaś a potem dojrzewałaś. Znasz swoje bolące miejsca, nieprzepracowane sprawy, może słabsze punkty, podobnie jak znasz swoje mocne strony, wiesz, co daje Ci siłę, co sprawia, że rośniesz i rozkwitasz. Wiesz, jak działasz w trudnych momentach, jak wchodzisz w wyzwania, co Ci wtedy pomaga. Ile to przeróżnych lekcji wyciągnęłaś na przestrzeni tych lat swojego życia, które są Twoim kapitałem i zasobem. ZAUFAJ SOBIE. Teraz, kiedy zostaniesz mamą, to jedna z najlepszych rzeczy, jaką możesz sobie dać. Ufając sobie – możesz sobie pomóc sięgając po wsparcie, którego czujesz, że potrzebujesz, możesz dokonywać wyborów w zgodzie ze sobą i budować swoje macierzyństwo na własnych zasadach i wartościach.
Punkt drugi: ZADBAJ O SWOJĄ PRZESTRZEŃ
Kiedy wrócisz do domu po porodzie, po raz pierwszy jako mama, poczujesz, że to już innym dom. Są w nim nowe mebelki, w całym mieszkaniu pojawiają się rzeczy, które mówią jedno: tutaj mieszka małe dziecko. W ferworze przygotowań kącika czy pokoiku dla swojego maleństwa, zatrzymaj się też nad tym, aby stworzyć przestrzeń dla siebie. Przyjemną, przytulną, komfortową, wspierającą. Ja bardzo polecam Ci zakup wygodnego, dużego fotela do karmienia. Ja kupiłam go dopiero po porodzie, wcześniej karmiąc na łóżku albo na kanapie. I po tym krótkim okresie już wiedziałam, że potrzebuje jednak swojego wygodnego miejsca. Owszem są kobiety, które karmią wszędzie i nie mają fotela, może Ty też nie masz takiej potrzeby i to jest oczywiście OK. Ale jeśli się zastanawiasz, to ja czule polecam z kilku powodów.
Po pierwsze lubiłam mieć jedno miejsce, zawsze wygodne, przy oknie, na którym będę spędzała czas ze swoją córeczką podczas karmienia. To był taki rytuał. Siadałyśmy tam kilka razy dziennie, także w nocy, ja mogła się wygodnie oprzeć i karmić patrząc w oczkach mojej Telince.
Po drugie. Nie zawsze karmiłam ja. Zdarzało się, że mój mąż karmił Teli butelką, kiedy ja byłam u lekarza, na zakupach czy na spotkaniu biznesowym. I wtedy fotel spisywał się rewelacyjnie. Stałe miejsce, które Teli kojarzyła z karmieniem, dla mojego męża też wygoda i stabilna pozycja, która pozwalała mu karmić Teli.
Po trzecie, nawet kiedy nie karmiłam, mogłam na nim siąść i patrzeć na Teli – jak śpi albo rozkosznie gaworzy bawiąc się swoimi nóżkami.
A dziś, kiedy karmienie już ponad rok za mną, mój fotel jest dla mnie najwygodniejszym miejscem do czytania książek.
Tworząc przestrzeń dla siebie – ja ją ciągle zmieniałam 😉 – możesz wnieść do niej małą lampkę nocną, zegarek, stolik kawowy, na którym będziesz miała pod ręką to, co najpotrzebniejsze, jeśli się okaże, że maleństwo na Tobie zasnęło i spędzisz na tym fotelu dobrą godzinkę czy dwie.
Punkt trzeci: ZBUDUJ SWOJĄ DRUŻYNĘ WSPARCIA
Widok, który mnie zawsze rozczula, to widok młodej mamy na spacerze z wózkiem, przy której idzie jej mama. Takie spacery z moją mamą i moją maluśką Telinką, choć nie było ich wiele, wspominam czule i ciepło. To były momenty, w których rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się, mogłam jej pokazać moje codzienne trasy, mój sklep, gdzie zawsze robię zakupy podczas spaceru itd. Mama to była pierwsza osoba, o której pomyślałam, że chciałabym, żeby do mnie przyjechała, kiedy już byłam w domu po porodzie.
Jedno z ważnych zdań, jakie niedawno przeczytałam brzmi;: „Opieka nad tobą to nie rozrzutność czy rozpieszczanie”. Twoja drużyna wsparcia, to osoby, które pomogą Ci wejść w nową rzeczywistość z mniejszym ciężarem „muszę to”, „muszę tamto”, może nawet z większą radością, spokojem, bo oprócz obowiązków, które przejmą, będą też wsparciem emocjonalnym dla Ciebie i dla całej Wasze rodzinki.
Ciąża to świetny moment, żeby zrobić rekrutację do Twojej drużyny wsparcia <3
Kogo warto do niej zaprosić?
Te osoby od wsparcia w ogarnięciu codzienności to będą z pewnością osoby z Twojej rodziny i z kręgu najbliższych przyjaciół. Ważne jest, żebyś naprawdę dobrze się czuła w ich towarzystwie. Te bliskie nam osoby same często wychodzą z inicjatywą wsparcia i to jest kochane. ALE! Jeśli tak by się nie zdarzyło, a Ty czegoś potrzebujesz – po prostu powiedz im o tym. Okres po porodzie jest bardzo wymagający dla nas, dlatego warto, a nawet trzeba J sięgać po wsparcie zwłaszcza u życzliwych Ci osób.
A na deser 🙂 polecam Ci artykuł o książkach dla młodych rodziców KLIK.