Pojawienie się dziecka w związku jest niezaprzeczalnie jednym z najbardziej – jeśli nie najbardziej – przełomowym wydarzeniem w naszym życiu. Nic więc dziwnego, że przyszli i świeżo upieczeni rodzice szukają w Google informacji o tym, co zmienia dziecko w związku, jak dbać o związek po narodzinach dziecka i co robić, kiedy mamy kryzys w związku, bo właśnie zostaliśmy rodzicami.
W mojej książce „La Mamma”- czułej towarzyszce kobiet w ciąży i świeżo upieczonych mam dużo miejsca i uwagi poświęcam tym kwestiom. Jestem mamą prawie 3-letniej Teli, żoną, psycholożką społeczną, od 8 lat pracuje z przedsiębiorczymi kobietami wspierając w komunikacji ich marki osobiste i biznesy. Macierzyństwo otworzyło nowy rozdział w moim życiu, także zawodowym w postaci La Mammy – tak notabene nazywał mnie mąż, kiedy byłam w ciąży. Pomysł na książkę przyśnił mi się na początku trzeciego trymestru ciąży, a ja go poczułam i przyjęłam. I tak „La Mamma” powstawała przez ostatnie tygodnie mojej ciąży i przez pierwsze 15 miesięcy mojego macierzyństwa. Pisałam na gorąco tu i teraz to, czego doświadcza kobieta w ciąży i świeżo upieczona mama, co się dzieje w jej głowie, sercu, związku. Wszystko z ogromną czułością i z myślą niesienia wsparcia mamom i przyszłym mamom, które będą ją czytać.
Poniżej dzielę się z Tobą fragmentem jednego z rozdziałów mojej książki, który poświęcony jest właśnie transformacji pary – w parę, która została rodzicami.
Nikt nas nie przygotowuje do roli rodziców. Ciąża, która jest czasem oczekiwania, oswajania i planowania, też tego nie robi. Przy pierwszym dziecku rodzicami stajemy się z dnia na dzień – konkretnego dnia o konkretnej godzinie zaczyna się nasza podróż do siebie, do naszego dzieciństwa, do naszych rodziców, a wszystko to na otwartym sercu naszego związku.
Dziecko wprowadza związek w zakręt. Trzeba się w nim odnaleźć, żeby dobrze go przyjąć i wyjechać na prostą. Przed byciem w ciąży słyszałam, że dziecko uratowało czyjś związek, że pojawiło się dziecko i rodzice się rozstali, że pojawiło się dziecko i rodzice próbowali, ale się nie udało, że dziecko wszystko zmienia.
Jestem matką i żoną i mogę powiedzieć, że dziecko zmienia wiele i w byciu kobietą, i w byciu żoną, i w relacji z mężem, i w relacjach z innymi. Bycie matką rzutuje na wszystko. Na podejście do zdrowia, do pracy zawodowej, do celów, do całego życia.
Nie ma już tylko „ja”, „ty” i nasze „my”; jest przede wszystkim „my z Telą”. Gdyby pokazać to na zbiorach z lekcji matematyki, to dwa zbiory połączyły się 90% swojej zasobności. Ta wspólna część jest teraz największa i to ona nadaje rytm. Wszystko, co związane z dzieckiem, wysuwa się na pierwsze miejsce.”
Nieszczęśliwy związek nie stanie się nagle szczęśliwy, kiedy pojawi się dziecko. Dziecko to nie afrodyzjak. Dziecko to nie recepta. Spotkałam się nawet z określeniem – pierwszy rok dziecka, ostatnim małżeństwa. Nie raz słyszałam i czytałam zdania typu: Nikt mi nie powiedział, że będzie tak ciężko. Nie sądziłam/sądziłem, że tak się od siebie oddalimy. Nie wiedziałam /wiedziałem, że to będzie tak emocjonalnie trudne. Dziecko to raczej sprawdzian dla związku. I może wzmocnić związek pod warunkiem, że był on już mocny zanim się pojawiło.
Po pierwsze:
Kiedy rodzi się dziecko, rodzi się mama.
Kiedy rodzi się dziecko, rodzi się tata.
Kiedy rodzi się dziecko, rodzi się nowy związek. W parę dwojga ludzi, wchodzi para dwojga rodziców. I ta druga para zostanie parą już na zawsze. A o tę pierwszą trzeba teraz szczególnie zadbać.
Kiedy rodzi się dziecko, rodzi się nowa rodzina. Nowa drużyna. I sekret jej szczęścia – jak pisze Stephen Covey w swojej książce „7 nawyków szczęśliwej rodziny” – tkwi w posiadaniu celu podróży, planu lotu i kompasu.
Po drugie:
Będzie inaczej. Z pewnością każdy z Was ma/miało swoje wyobrażenia na temat tego, jak będzie wyglądać życie z noworodkiem, ale rzeczywistość bardzo często – jeśli nie zawsze w tym przypadku – zaskakuje. Bywa, że pozytywnie oczywiście, ale to zależy od wielu wielu kwestii – m.in. od tego kto ma jakie wyobrażenia, jakie dziecko nam się trafi – mniej wymagające czy bardziej, czy będziemy mieć wsparcie dziadków etc. Zatem będzie inaczej. I jest to zdanie, które warto zapamiętać, bo z każdym miesiącem, trymestrem, rokiem życia naszego dziecka, a tym samym naszego wspólnego życia będzie inaczej. Niech potwierdzeniem tego będzie fakt, że rozwój psychiczny dziecka – przynajmniej przez pierwszych 16 lat życia – przebiega w rytmie okresów równowagi i chaosu.
Po trzecie
Zorientujecie się, że na bycie razem, bycie blisko, brakuje czasu i siły. Dobry znak – jeśli się za tym zatęskni ? Zorientujecie się, że wasze rozdrażnienie to efekt niewyspania, zaburzonego rytmu dnia i nowych obowiązków, których nie można zrealizować jutro. Trzeba już. Zorientujecie się, że brakuje wam do siebie cierpliwości, bo przecież całą wykorzystaliście w relacji z maluszkiem. Dobra wiadomość jest taka: to minie. Druga dobra wiadomość jest taka: siła, cierpliwość, wyspanie to są zasoby odnawialne. Wrócą, jeśli tylko damy sobie czas – sobie samej, sobie samemu i sobie nawzajem. Trzecia dobra wiadomość jest taka: bliskość też wróci. Jeśli tylko obie strony będą tego chcieć i się o nią czule postarają.
Dr John Gottman i jego współpracownicy odkryli, że najlepszym wskaźnikiem dostosowania i przetrwania relacji po narodzinach dziecka jest jakość przyjaźni w związku. Pytanie więc, czy Twój partner jest twoim przyjacielem? Czy go lubisz? To są pytania, na które warto znać odpowiedzi. Szczerze mówiąc na każdym etapie związku.
Wracając do okresu po narodzinach dziecka – dajcie sobie czas na odnalezienie się w nowej roli, na poukładanie sobie wszystkiego w nowej rzeczywistości. Dajcie czas sobie samym nawzajem – tak prawdziwie, ze zrozumieniem. Ale też sobie jako związkowi. Łatwo jest w tym czasie przerzucać się winą, obowiązkami, żalami kto robi więcej – ale to droga donikąd. Zbawienna jest stop klatka – i zadanie sobie pytania – a może ona / on tak robi – bo jest po prostu przemęczony/a, bo jest mu trudno, a nie dlatego, że już mnie nie kocha?
Nazywajcie to, co czujecie. Nazywajcie to, co słyszycie w waszej rozmowie. Nazywajcie to, co widzicie w waszej relacji, zachowaniu. To może być trudne, ale trudne rozmowy, szczere, głębokie rozmowy budują i wzmacniają związek. W związku chodzi nie tylko o to, żeby słyszeć co mówi nam nasza druga połówka, ale żeby usłyszeć, co chce nam powiedzieć.
Zaplanujcie pierwszą randkę. Nawet jeśli wydarzy się – tak jak w moim przypadku prawie po roku od narodzin Teli,- to cudowna sprawa i piękne wspomnienie. Oczywiście mam na myśli prawdziwą randkę. Sam na sam, we dwoje, poza domem. Wcześniej warto korzystać z mini randek – ze śpiącym maluszkiem w wózku
One znaczą NAJWIĘCEJ.
Gottmanowie, uznani terapeuci par, w swoich badaniach odkryli, że to właśnie małe gesty takie jak sześciosekundowy pocałunek lub pisanie miłosnych liścików choćby na karteczkach samoprzylepnych tworzą poczucie bliskości. Pamiętajcie też o ogromnej mocy rytuałów. Coś, co jest tylko wasze. Na co czekacie i co uwielbiacie robić / czego uwielbiacie razem doświadczać.
Jako rodzice jesteśmy dla naszych dzieci wzorcem relacji. Wzorcem kobiecości. Wzorcem męskości. Wzorcem macierzyństwa i wzorcem ojcostwa. To przywilej, ale też ogromna odpowiedzialność. Jedną z kluczowych wartości, jaką możemy im pokazać i przekazać to nasze bycie i wzrastanie w pięknej, autentycznej, głębokiej i uskrzydlającej relacji. Czego Wam z całego serca życzę.
ZOBACZ KONIECZNIE MOJĄ ROZMOWĘ Z PSYCHOLOŻKĄ GOSIĄ STAŃCZYK O TRUDNYCH EMOCJACH W RODZICIELSTWIE – tutaj